July 12, 2013

Little man in a huge world

Czasami ludzie żyjąc w świecie braku czasu, presji otoczenia, własnej ambicji, tracą samych siebie. Co gorsza, nawet nie zdają sobie z tego sprawy aż do momentu kiedy natkną się na kogoś, kto im to uświadomi. Może stanie się to przypadkiem, ale to nie jest istotne. Doznaje wówczas uczucia porównywalnego z uczuciem towarzyszącym nagiemu ciału podczas pierwszego kontaktu ze strumieniem lodowatej wody. Różnica polega na tym, że ciało do strumienia ów wody się przyzwyczai, a ludzkie wnętrze do poczucia własnej zguby - nie.
Zagubienie w wielkim świecie, to takie względne pojęcie, czyż nie? Zapewne często pojawia się wam przed oczami, ale co to dokładnie oznacza? Ktoś nie potrafi znaleźć drogi do domu? Może w jakieś inne miejsce? Cóż, każdy może to interpretować jak tylko chce. Jednak najwięcej wiedzą o tym osoby, które tego doświadczają. Są to bowiem osoby zagubione w "świecie", ale "świat", w którym się gubią to jest ICH świat. Tutaj należy sobie przypomnieć, że każdy człowiek żyje na swój sposób i niekoniecznie dostrzegamy te różnice, chyba że dochodzi do ostrego spięcia miedzy wyznawcami różnych poglądów.
Są wśród nas ludzie, którzy nie wiedzą jak żyć. Nie są świadomi tego, co mogą dać z siebie i czego oczekiwać od innych (może przesadziłam z tym oczekiwaniem od innych ludzi, bowiem często okazuje się, że jednak nie warto i chwała tym, którym można zaufać w 100%), nie są w stanie określić na ile ich stać.
Nigdy nie jest za późno.
Trzymajmy się tej wersji, że mamy zawsze czas, że trzeba próbować i starać się jak najmocniej, aby tylko wycisnąć z siebie co najlepsze. To wydaje się proste, prawda? Cóż, wcale takie nie jest.
Czasami w naszym życiu następuje przełom (podobno kiedy kobieta ścina włosy to zmieni swoje życie, cóż, chyba czas i na mnie, pierwszy krok już za mną). W moim przypadku było to odchudzanie i to mi posłuży za przykład. Niecały rok temu żyłam w przekonaniu, ze szczuplejsi ludzie mają w życiu lepiej. Aczkolwiek okazuje się jednak, że jestem tak zakompleksiona, że aż brakuje na to skali. Kilka prób, aż w końcu się udało. Schudłam, ale co teraz? Nic się nie zmieniło, nadal jestem często sama, są chwile kiedy nie mam do kogo gęby otworzyć. Ostatnio zaadoptowałam pieska, ale to jednak nie to samo bo ona jedynie mnie gryzie zamiast porządnie doradzić w rozterkach.
Mam 17 lat i jak tak dalej pójdzie to skończę jako stara panna ze stadem kotów, jako najlepszych i najbliższych stworzeń. Może powinnam teraz szaleć na imprezach,  zapijać się w trupa, tańczyć do momentu aż nogi w dupę mi się wbiją, spędzać długie wieczory ze znajomymi? Ale jednak tego nie robię. Może gdybym była bardziej towarzyska to by się udało, jednak to mi jakoś specjalnie nie wychodzi.
Odchudzanie dało mi tylko tyle, że muszę trzymać dietę do usranej śmierci, żeby nie przytyć i cierpieć kiedy po 21 mam ochotę na coś słodkiego, ale niestety jest to surowo zakazane.
Teraz nawet nie wiem, czy robiłam to dla siebie. Boże, czy ja cokolwiek robię dla samej siebie? Nie. Nie potrafię. Tak bardzo chciałabym znaleźć fajną grupkę ludzi, którzy będą chcieli spędzać ze mną czas, z którymi spędzę najpiękniejsze chwile w życiu, ze wszystko co robię, robię aby przypodobać się ludziom. Szkoda, że moje starania nie są doceniane.
Jakbym pisała dalej, to zaczęłabym pisać w kółko o tym samym, więc lepiej będzie jak już zakończę ten wywód.
Dodam jedynie, ze ten blog powstaje właśnie po to, abym spróbowała zrobić coś dla siebie. Ma mi w tym pomóc właśnie blogowanie. Jeszcze nie wiem jak, ale może jak będę mogła czasem coś tu napisać, a czego nie potrafię komuś powiedzieć, to będzie mi lepiej. Może koniec końców odnajdę samą siebie w tym okrutnym świecie? Odnajdę jakąś pasję, coś w czym w końcu okaże się dobra? Kto wie, bądźmy pozytywnej myśli. Trzeba się starać bo przecież od siedzenia i ględzenia nic się nie zmieni, no nie?
Adieu, do następnego posta.


No comments:

Post a Comment

Z miłą chęcią czytam każdy komentarz i z otwartymi ramionami przyjmuję każdego, nowego obserwatora w swoje, skromne, blogowe progi :) Jednak chciałabym zakomunikować, że ten blog NIE JEST SŁUPEM OGŁOSZENIOWYM